Budzi różne odczucia... Kojarzy się z czerwonym gozdzikiem i parą tandetnych rajstop.......
Nie chcemy Dnia Kobiet krzyczą feministki... Niech krzyczą, ale za siebie, bo ja akurat ten dzień lubię.
Dziś na biurku wszystkie dziewczyny w firmie znalazły ogromne czerwone róże od naszych chłopaków z teamu :). Kobiet jest 12, facetów 6 więc spory wydatek, a jednak super się postarali :).
Dlatego tym krzyczącym feministkom mówię krzyczcie za siebie!!!!!!
Ja ucieszyłam się z róży, lubię zniżki w sklepach z okazji Dnia Kobiet....
A równouprawnienie.......Cóż jakoś nie czuję dyskryminacji...gdy robię prezentację nie występuje jako kobieta ale partner w biznesie...Nie czuję ucisku dyskryminacji.....
A więc kobitki wszystkiego dobrego..pierś do przodu, nogi odkryte i uśmiech :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz